Stoisz pod drzwiami do domu Louisa.
Dzwonisz do drzwi,otwiera ci je Louis,w jego minie coś ci nie pasi....
T:Louis co się stało?
L:Muszę ci coś powiedzieć właściwie my musimy ci coś (wtedy podeszła do drzwi Elżunia)
Wtedy już wszystko było,dla cb jasne....
Lou i Calder biorą ślub....
Zaczęłaś płakać i uciekłaś do miejsca które znasz tylko ty i ....to imię już nigdy nie przejdzie ci przez gardło...
Płakałaś i płakałaś nie wiadomo ile...
Nagle usłyszałaś szelest liści.
-to pewnie jakiś pies albo wiatr.-pomyślałas
Ale to nie był wiatr anie pies....
To był......Louis.
L:(T.I)....
T:Po co tu przyszedłeś?
L:Co ci się stało?
Jaki on jest głupi El jest w ciąży,a on pyta się co ci się stało....
Wtedy już nie wytrzymałaś,po prostu wybuchłaś.
T:Co ty sobie myślisz,Eleanor jest w ciąży,a ty nie wiesz co ja do ciebie czuję,Nie mogłam wytrzymać przez te wszystkie lata jak byłeś z Eleanor,a teraz ona jest w ciąży pewnie się z nią ożenisz.....
L:Uspokój się.Też cię Kocham!.
T:Co?
L:Kocham cię.
T:To po to wszystko,ten związek z Eleanor itp.
L:Poprostu nie mogłem powiedzieć jak bardzo cię kocham.
T:A co będzie z dzieckiem.
L:Będę jej płacił alimenty,ale to z tobą chce tworzyć związek.
W tym momencie zatonęliście w pocałunku.
----------------------------------------------------------------------------------------
Sory za brak weny,ale kolezanka mnie pośpieszała i własnie to z dedykacją dla cb Jula