T:Halo?
L:Dzień dobry czy jest pani kimś z rodziny pana Stylesa?
T:Ja jestem jego dziewczyną!
L:Pan Styles miał wypadek.
T:Że co?!
L:Proszę przyjechać do szpitala Świętego Williama.
T:Dobrze.
*20 minut później*
Razem z Loren przyjechałyście do szpitala.
Podbiegłaś do recepcji i spytałaś gdzie leży Harry.
Leży w sali 69.
Przed salą zobaczyłaś chłopaków.
Loren od razu wtuliła się w Louisa.
A ty spytałaś się lekarza czy możesz do niego wejść.
Lekarz się zgodził,chwilę potrzymałaś rękę na klamce,aż w końcu weszłaś.
Zobaczyłaś tak Harrego całego w bandażach,do ciała miał przyczepione różne kabelki.
Chłopak był nieprzytomny.
Usiadłaś na krześle i złapałaś Harrego za rękę.
T:Oj Harry dlaczego tak ci się śpieszyło tym samochodem?
Do sali wpadli chłopcy.
Louis od razu rzucił się na Harrego i zaczął go przytulać całować itd.
T:Ej Tomlinson on jest mój!
Lu:Nie!He is mine!Larry is real!
Wszyscy wybuchnęliśmy nie opanowanym śmiechem.
Ale ty najszybciej przestałaś się śmiać i znowu spojrzałaś na Harrego.
Nagle poczułaś,że ręka Harrego ścisnęła twoją.
Harry powoli zaczął powoli otwierać oczy.
T:Ej uciszcie się,on się budzi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz