piątek, 9 listopada 2012

rozdział 8

Minął już tydzień od momentu kiedy Louis i Loren zostali parą,wydaje się,że wszystko powinno być idealne,ale nie było.....Harry jakby się od ciebie oddalił.
W ciągu dnia siedzi z chłopakami w studiu,a wieczorami czasami obejrzy jakiś film i tak siedząc daleko od ciebie,ale przeważnie siedzi w pokoju.
Cały czas zadajesz zadajesz sobie to jedno pytanie-Co ja takiego zrobiłam?-
Nagle do pokoju wpadła Lo...Ona to ma jednak wyczucie czasu.
Miała minę uradowaną ,ale jak tylko zobaczyła,że płaczesz uśmiech zszedł z jej twarzy.
Lo:Monica,co jest?-Spytała z troską.
T:Chodzi o Harrego.
Lo:Nie musisz mówić wiem co jest grane.
T:Ale dlaczego on mi to robi?
Lo:Sama nie wiem...A może wybierzemy się do kina,poprawimy ci trochę humorek?
M:Okey tylko daj mi się ogarnąć.:D
Założyłaś na siebie to:
A Loren to:
Wyszłyście z domu po 20 minutach byłyście już w kinie.
Poszłyście na "Asterixa i Obelixa:w służbie jej królewskiej mości."
Wyszłyście z kina i śmiałyście się tak,że was było w całym kinie.
I tak z resztą śmiałyście się najgłośniej na całej sali,nawet z tego co nie było ani trochę śmieszne.
Loren cały czas się wygłupiała(normalnie stworzona dla Louisa).
Loren miała rację ,że poprawi ci się humor.
Ale nagle zobaczyłaś coś co zepsuło twój humor...
--------------------------------------------------------------------
Hahaha nagle ciekawy zwrot akcji:P
Dzisiaj może wstawię kolejny rozdział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz